W tym tygodniu rynki finansowe przyniosły inwestorom solidną dawkę emocji. Po miesiącach niemal nieprzerwanych wzrostów przyszła chwila, w której optymizm musiał ustąpić miejsca refleksji. Paweł Majtkowski – analityk eToro – omawia trzy głośne korekty, które pokazały, że nawet najdłuższe hossy potrzebują momentu oddechu. Zaczynamy od gwałtownego spadku cen złota – największego jednodniowego tąpnięcia od ponad dekady. Uncja kruszcu potaniała o ponad 6 proc., a mimo to inwestorzy detaliczni masowo ruszyli po fizyczne złoto, traktując spadek jako okazję do zakupów. Na rynku dominuje przekonanie, że to nie koniec trendu wzrostowego, lecz naturalna korekta po okresie przegrzania. W tle pozostają słabnący dolar, napięcia geopolityczne i decyzje banków centralnych, które wciąż zwiększają swoje rezerwy w złocie. Z metali szlachetnych przenosimy się do świata streamingu. Netflix opublikował wyniki za trzeci kwartał i rozczarował inwestorów nie z powodu słabych przychodów – te wzrosły o 17 proc. – lecz przez jednorazowy koszt podatkowy w Brazylii. To przypomnienie, że nawet globalne giganty nie są odporne na zmiany regulacyjne i presję ze strony lokalnych władz. Mimo to fundamenty spółki pozostają mocne: przychody rosną, marża operacyjna jest stabilna, a nowy model subskrypcji z reklamami przyciąga kolejnych użytkowników. Na koniec Tesla – firma, która wciąż inspiruje wizją przyszłości, choć dziś coraz częściej zderza się z realiami teraźniejszości. Wyniki za trzeci kwartał przyniosły mieszane emocje: rekordowe przychody, ale spadająca marża i zysk operacyjny niższy o 40 proc. Trzy różne historie, ale jedno wspólne przesłanie: po okresach euforii przychodzi czas na trzeźwe spojrzenie. Rynek przypomina inwestorom, że każda hossa ma swoje korekty, a emocje – nawet jeśli chwilowe – są nieodłącznym elementem inwestowania.